Osiedle A – małe osie piesze
Jak wiadomo wszem i wobec mieszkańcom zacnego osiedla A , wielkie zmiany nadeszły i dzieje się oj dzieje. Osiedle pięknieje robi się wiele nowego… i właśnie robi a nie projektuje, co ze smutkiem muszę oznajmić. Mam to szczęście hmmmmmm… lub może nie do końca, że udało mi się wyedukować w tematyce architektury i urbanistyki. O co chodzi moi mili… w zasadzie najprościej mówiąc o logikę.
Historia pewnej starszej Pani.
Starsza Pani poruszająca się przy pomocy laski spokojnie idzie od strony przychodni prosto w kierunku północnym (zmierza jak w każdą niedzielę w stronę kościoła). Dochodzi do ulicy Arkadowej i przechodzi prosto (tradycyjnie jak zwykle od około 10-15 lat odkąd istnieje kościół). Przechodzi między dwoma samochodami i trafia na trawnik po drugiej stronie. Przystaje na nim na chwilkę jakby zdziwiona… myśli chwilkę i rusza dalej po trawniku prosto. Dochodzi do chodnika i dalej idzie spokojnie prosto w stronę kościoła.
Dlaczego się zamyśliła (podejrzewam). Około 55 lat był tu chodnik i jedna z głównych małych pieszych osi osiedla. Trakt pieszy z części południowej na planty a z czasem i do kościoła. Cały układ urbanistyczny osiedla jest oparty na osiach prostych… prostych dobrze przemyślanych. Nie bez powodu projektował go profesor Tadeusz Teodorowicz-Todorowski z zespołem.
Przyzwyczajenia, tradycja, psychika i zachowania ludzkie które zawsze czy to osoba starsza czy młodsza, czy chłopak czy dziewczyna mając do wyboru dwie drogi długą i krótką wybiera najkrótszą możliwą drogę do celu. A kilka samochodów i trawnik to żaden powód a tym bardziej problem aby rezygnować z obranych tradycyjnie i sprawdzonych od wielu lat rozwiązań.
hmmmmm… i przysłowiowa wisienka na torcie
Jedno z przejść przy tej osi, ładne, nowa posadzka, obniżenie dla pieszych i wózków przy ulicy , wszystko pięknie… tylko dlaczego w samej osi tego przejścia pojawia się lampa uliczna.
Z moich informacji tak miało być wg projektu, prawdopodobnie „projektant” myślał tylko i wyłącznie o oświetleniu drogi. Piesi z wózkiem dziecięcym oraz osoby niepełnosprawne mają problem z wjazdem na chodnik z równego poziomu gdyż owa lampa troszkę jakby koliduje.
Spotkanie sąsiedzkie.
Wracając pewnego letniego popołudnia z pracy spotkałem kolegę z lat szkolnych który podobnie jak ja mieszka na osiedlu A. Doszło do tego przy głównym wjeździe na plac św. Anny czyli wysepce przy ulicy Andersa. Jednym z tematów rozmowy który poruszył kolega było zlikwidowanie pasów dla pieszych usytuowanego naprzeciwko przejść/korytarzy które znajdowały się na małej wewnętrznej osi (zielona linia). Wbrew pozorom była to oś użytkowana (jak wiele małych osi na osiedlu). I znowu sytuacja podobna do starszej pani. Podobnie jak ona wielu przechodniów (większość) nie wraca na chodnik przy ulicy Andersa tylko najkrótszą drogą i zarazem tradycyjną przechodzi na drugą stronę (łamiąc przepisy i ryzykując wiele). Niestety ze smutkiem zauważyłem że to w większości osoby młode oraz dzieci.
Główny plac osiedla.
O placu św. Anny już pisałem troszkę. Więc nie będę się rozwodził za wiele. Poniżej wskazanie osi oryginalnych (zielone) i nowych (czerwone).
Tu niestety można stwierdzić za dużą dozą pewności, iż NOWE nie zawsze znaczy LEPSZE.
Niestety takich sytuacji na naszym odnowionym osiedlu jest jeszcze wiele.
R.B.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.