Tychy Zachodnie, czyli na zachodzie bez zmian

Tychy Zachodnie

Studenciakami będąc dowiedzieliśmy się, że „komunikacja odgrywa w mieście rolę kluczową”, dlatego kolejny wpis poświęcamy… kolei. 🙂 Nazwa Tychy Zachodnie odnosi się do położenia tego dworca względem nieistniejącego – ale przewidzianego w ogólnym założeniu [1] – centrum miasta. Innymi słowy: w nazwie dworca odbija się to, co nie powstało. Jednak świadectwo tego niedoszłego sprzężenia istnieje i dziś trochę o nim opowiemy.

Dworzec Tychy Zachodnie zapamiętam jak odprowadzałem wujka jadącego na szychtę na „Ziemowita”. Był wieczór ciemno dookoła, jedynie budynki świeciły oknami kuchni, a w pokojach szyby były niebieskie od telewizorów, wtedy w większości pewnie czarno-białych. Ale dworzec Tychy Zachodnie świecił mocno powiększając swój zasięg o poświatę sięgająca poza mury i szklenie. Szklenie to główny atut tego obiektu. Smukłe słupy i rondo dachu odcinające obiekt od ciemnej otchłani.

Klimat dworca – jego odbiór wizualny – można było śmiało przyrównać do nastroju jaki został zbudowany w słynnym obrazie „Nighthawks” Edwarda Hoppera (← Klikaj śmiało! Pod tym linkiem więcej o tym obrazie i innych dziełach artysty). Duch tego obrazu doskonale – moim zdaniem – pokazuje jak ten obiekt wyglądał wieczorami w czasach swojej świetności. Szklane kubatury wypełnione światłem dawały niesamowity – wówczas – efekt. Światło miękko ogarniało najbliższe otoczenie. Dalej już był tylko mrok nocy. Tyle ze wspomnień dziecka.

Dworzec Tychy Zachodnie jest „koralikiem na nitce” linii kolejowej Tychy-Bieruń-Lędziny, którą oddano do użytku we wrześniu 1972 roku. [3] Dworzec przylega (i przylegał od zawsze) bezpośrednio do osiedla C i w pewnym momencie powstawania miasta był „wysuniętą placówką komunikacyjną” na styku z terenami rolnymi [5], zanim pojawiło się osiedle H po drugiej stronie wykopu kolejowego. Ten stan dobrze oddają stare fotografie, np. ta lub ta lub ta.

Projekt (architektura: prof. dr Kazimierz Wejchert, mgr inż. arch. Andrzej Musialik, konstrukcja: mgr inż. Tadeusz Szczęsny) [4] dworca zakładał w tym miejscu węzeł komunikacyjny w skali lokalnej, który ustawiony wzdłuż kręgosłupa kolejowej linii średnicowej, rozprowadzałby pasażerów prostopadle do niej w postaci ruchu pieszego dla najbliższych mieszkańców oraz kołowego (niezrealizowany plac manewrowy z przystankiem autobusowym i postojem taksówek) dla osób z dalszych dzielnic rozrastającego się w dużym tempie miasta.

Forma dworca Tychy Zachodnie może wydawać się banalna, ale pasuje idealnie do zadań powierzonych temu obiektowi w skali wykraczającej poza sam obiekt, który z biegiem czasu stał się zwornikiem pomiędzy osiedlami. Jego forma – 3 elementy przykryte rondem – odzwierciedla jego przelotowy charakter dla ruchu pieszego pomiędzy osiedlami północnymi (C, B, A, E) i południowymi (H, H6).

Z tych zależności wynika forma dworca, którą jest wydrążony pierścień „podziurawiony” szlakami pieszymi, przewidzianymi przez projektantów w skali dwóch osiedli: B i C [5]. W środku pierścienia zaprojektowano i zrealizowano zieleń wysoką na dwóch „plamach” trawników. Powstał w ten sposób obiekt z placem w środku, który wówczas organizował ruch pieszy w tej części dzielnicy i miasta.

Bryły funkcji pod rondem chroniącym przed deszczem i słońcem kryły skromny zakres funkcji. Pierwsza bryła to kasa z poczekalnią (1.), druga – kiosk z prasą (2.), dalej sąsiadujące – dziś prawie niewidoczne – toalety (3.) i… piwiarnia (4.). Po prostu: człowiek nie kaktus i czasem napić się musi. 😉

Lekkość lasu słupów i wpleciona zieleń powoduje, że budynek staje się tłem, które użytkownik (podróżny) w lepszych czasach tego obiektu, widział dworzec przez chwilę przechodząc obok niego. To architektura na wskroś utylitarna, bez „gwizdków”, agresywnych akcentów. Ma spełnić swoje zadanie najlepiej jak się tylko to możliwe w konkretnych warunkach określonych funkcją, warunkach lokalizacyjnych, warunkach ekonomicznych. Skromny detal tylko potwierdza podejście do tematu. Horyzontalne pasy, wystających co drugą warstwę cegieł, podkreślały dynamikę budynku i efekt obiektu w ruchu dla ruchu (kolejowego).

Jedynym niewidocznym i nie czynnym dziś elementem są podziemne toalety publiczne. Ich ślad dziś widać na poziomie parteru w postaci murów okalających schody pozwalające zejść na poziom -1, na którym zlokalizowano toalety.

Bardziej efektownym dworcem mógłby być dworzec Tychy Miasto. Siłą rzeczy musiało tak być, gdyż był to obiekt w centrum miasta socjalistycznego. Wyłoniony w drodze konkursu projekt, autorstwa młodego zespołu studentów „IV roku Politechniki Warszawskiej w składzie: Marek Budzyński, Adam Kowalewski, Andrzej Moszczyński oraz konstruktor mgr inż. Jan Szymczyk” [2]. Jednak ówczesne najwyższe władze państwowe w osobie I Sekretarz KC PZPR Władywsława Gomułki, któty „w czasie pobytu w Tychach w latach 60.” stwierdził ,”że ‚Kolej jest u was elementem konsumpcji, a nie produkcji’ ” [2], zablokowały jego realizacji zwycięskiego projektu konkursowego, ale to już całkiem inna historia, którą może kiedyś opowiemy.

Na razie działania miasta w ostatniej dekadzie, w celu zagęszczenie stacji kolejowych wzdłuż wykopu spowodowało, że piesi mają bardzo dobre warunki korzystania z linii kolejowej i mamy nadzieję, że będą oni chętnie korzystać chętnie z tej formy komunikacji na przestrzeni lat w przyszłości.

Na Zachodzie rzeczywiście nie ma zmian, ale przecież nie zawsze tak było. Ten stan utrzymuje się mniej więcej jakieś… 25 lat.

Dworzec Tychy Zachodnie jest świadectwem swoich czasów, jednak czas dla tego obiektu nie jest łaskawy.

Uważam, że to jeden z tych obiektów w Tychach, który jeszcze stoi i pomimo zgwałcenia jego bryły, to nie jest jeszcze w tragicznej kondycji, więc warto poważnie zastanowić się oraz działać na rzecz jego ochrony i przywrócenia do stanu, który nie będzie kłuł w oczy jak na zdjęciach poniżej.

P.L.

Podziękowania
Dziękuję bardzo Panu Damianowi, dzięki któremu możliwe otrzymanie materiałów do przygotowania modelu dworca.
Dziękuję Mariuszowi Chodorkowi, którego mogliście już poznać bliżej w jednym z naszych wywiadów, za przygotowanie typografii napisu „Tychy Zachodnie” wykorzystanego w modelu na tablicach informacyjnych.

Bibliografia
[1] Kazimierz Wejchert, „Nowe Tychy”, Wydawnictwo Arkady Warszawa, 1960;
[2] Patryk Oczko, „Tychy – dziedzictwo nowego miasta. Architektura i urbanistyka lat 1955-1989” praca zbiorowa pod redakcją Patryka Oczko, Muzeum Miejskie w Tychach, Tychy 2017
[3] Jan Kantyka, „Tychy. Zarys rozwoju miasta i powiatu pod redakcją Jana Kantyki”, Śląski Instytut Naukowy w Katowicach, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice, 1975;
[4] Jerzy Lasik, Antoni Lipiński, Kazimierz Wejchert, Hanna Adamczewska, „Przegląd prac Miastoprojektu Nowe Tychy”;
[5] Hanna Adamczewska-Wejchert, Regina Zadrożna, „Tychy w architekturze XX-lecia”, Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Tyskiej;

Spis ilustracji
(1-8) Kazimierz Wejchert, „Nowe Tychy”, Wydawnictwo Arkady Warszawa, 1960;
(9-22) Piotr Loska;

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: